Gdyby formalizacja artystyczna była tożsama z rzeczywistością, możliwym byłoby zastosowanie aparatu naukowego do jej krytyki i wartościowania. Działania artystyczne, akcje a nawet klasyczne rzeczy (przedmioty sztuki) są jednak czymś odmiennym od przedmiotów, które w świecie rzeczywistym mają określone funkcje. Granica pomiędzy rzeczywistością i sferą sztuki jest jednak nieostra, pozwala to więc w niektórych przypadkach na posłużenie się metodami naukowymi jako aparatem do badania rzeczy sztuki. Możliwości te jednak nie istnieją, gdy mamy do czynienia ze sztuką, która wyszła poza wizualne formuły symboliczne i stała się skomplikowanym ciągiem operacji paradygmatycznych i syntaktycznych. Bo o ile model rzeczywistości w nauce wypracowany został poprzez racjonalną i popartą eksperymentem zasadę przyczyny i skutku, to intelektualny model sztuki konstytuuje się poprzez samą sztukę. Jest ona bowiem formalizacją adialektyczną lub precyzyjniej: pozadialektyczną, gdyż jakiekolwiek uprawnione i rozsądne motywacje nie mogą być przeprowadzone poza obrębem samej formalizacji.
Doprowadza to do paradoksalnej sytuacji gdyż w istocie chcąc lepiej poznać sztukę, musimy określić ją sztuką. Tautologiczność takiego postępowania udowadnia praca wielu artystów, która w istocie jest badaniem możliwości sztuki. Dobrym przykładem może tu być ruch Fluxus, a z ostatnich lat intensywna i specyficznie prowadzona praca artystek z tendencji feministycznej. Ta intuicjnie (przeczuta) konieczność utożsamienia życia ze sztuką posiada jednak w moim przekonaniu (pewne) zasadnicze ograniczenia. W końcu rezultaty takich doświadczeń ogranicza skończoność ludzkiego istnienia, by przytoczyć na dowód jako przykład ekstremalny eksperyment, który przeprowadził Schwartzkogler.
* * *
Jestem jednak głęboko przekonana o istnieniu możliwości poszerzenia obszaru penetracji sztuki poprzez zastosowanie poznania eidetycznego, istotnościowego. Pozwala ono bowiem na konstruowanie względnie precyzyjnego i wewnętrznie niesprzecznego modelu sztuki, który zbudowany byłby z elementów samowiedzy i samookreślenia sztuki. Model taki mógłby być na tyle pojemny, że obejmowałby wszystkie tendencje i rodzaje formalizacji. A więc postuluję opracowanie takiej formuły, która dowodnie rozgraniczałaby sztukę od niesztuki i być może pozwalałaby dokonywać operacji wartościujących.
* * *
Filozofia filozofii, którą zaproponował Husserl w moim przekonaniu ujawniła braki dotychczasowych systemów logiczno-filozoficznych. W praktyce jednak i egzystencjalizm i fenomenologia doprowadziły do kryzysu a nawet destrukcji burżuazyjnych systemów filozoficznych. Koncepcja Husserla są jednak do przyjęcia w sztuce, a raczej mogą być pomocne w budowie sformalizowanego systemu reorientującego całą pracę artystyczną. Oczywiście nie do przyjęcia i utrzymania jest koncepcja dzieła sztuki jako przedmiotu intencjonalnego (opracowana przez R. Ingardena) gdyż wobec rozbicia modelu: artysta — dzieło sztuki — odbiorca, utraciła swój sens. Postuluję przyjęcie takiej postawy wobec sztuki, która pozwoli na jej określenie elementami poznania eidetycznego.
Chociaż dialektyka jest podstawą do badania rzeczywistości rzeczy, to jest zbyt grube narzędzie aby badać nim delikatne struktury znaczące sztuki. Prosto to udowodnię, gdy wskażę, że w obszarze sztuki nie zachodzi jedno z podstawowych praw dialektyki — prawo przechodzenia zmian ilościowych w jakościowe. Artysta, a nawet grupa artystów wytwarzając izomorficzne obrazy jabłka nie wnoszą nic nowego do sztuki, przysparzają natomiast rzeczywistości nowych rzeczy.
A więc być może sztuka jest produktem tej części naszej świadomości, która opiera się na poznaniu pozalogicznym. Wtedy sztuka byłaby wprawdzie produktem i obrazem funkcji ludzkiego mózgu, jej elementy zbudowane byłyby z tej samej materii co mózg człowieka, lecz w istocie byłyby przedmiotami pozamaterialnymi, gdyż zbudowanymi z istoty czyli świadomości twórcy.
Sytuacja sztuki obecnej przypomina stan nauki przed Rène Descartes. Konieczne jest przeprowadzenie podstawowych prac systematyzujących i oddzielających sztukę od niesztuki czyli tego wszystkiego co jest wprawdzie do sztuki podobne ale w istocie jest paralelne do astrologii czy metafizyki w dziedzinie nauki.
Systematyzacja ta doprowadzić może do wytworzenia nowej, precyzyjnej formalizacji świadomości, która określi sztukę i którą sztuka określa.
Natalia LL
14 – 15 grudnia 1975
PERMAFO, Związek Polskich Artystów Fotografików, Wrocław 1976